Dopada mnie totalny tumiwisizm co niestety odbija się na moim blogu. Po prostu rutyna mnie zabija. Ciągle kursuję pomiędzy biurem, a pracownią i ani tu ani tu nie robię nic dobrze. W dodatku Święta idą więc i w domu sajgon zwłaszcza że mój małżonek Wigilię i pierwszy dzień Świąt spędza w pracy, a co za tym idzie całe przygotowania plus pilnowanie młodego spada na mnie.
Chyba czas wprowadzić grafik. Tyle tylko, że jak jestem w pracowni to ciągle wiszę na telefonie, bo bez przerwy ktoś coś ode mnie chce. KOSZMAR.
piątek, 10 grudnia 2010
środa, 8 grudnia 2010
chrzcinki i urodzinki
znowu przerwa w pisaniu, ale kompletnie nie mam na nic czasu. Praca mnie goni i powstają kolejne kartki.
Pierwsza na chrzciny wnuka koleżanki z pracy, koszmarnie długo wysychają te magiczne wynalazki typu perłowe farbki i tzw efekt szkła, ale całość wygląda nieźle.
Druga kartka to koszmar. Musiała być wykonana strasznie szybko prawie z dnia na dzień i okazało się na końcu, że nie na tą okazję co pierwotnie. Zamawiano ją na urodziny dla prezesa firmy, a w momencie odbioru okazało się, że ma być z okazji przejścia na emeryturę KOSZMAR. Myślałam, że będę wyć bo na dodatek zepsuła mi się drukarka i nie byłam w stanie wydrukować nowego napisu ale udało się i oto efekt
Pierwsza na chrzciny wnuka koleżanki z pracy, koszmarnie długo wysychają te magiczne wynalazki typu perłowe farbki i tzw efekt szkła, ale całość wygląda nieźle.
Druga kartka to koszmar. Musiała być wykonana strasznie szybko prawie z dnia na dzień i okazało się na końcu, że nie na tą okazję co pierwotnie. Zamawiano ją na urodziny dla prezesa firmy, a w momencie odbioru okazało się, że ma być z okazji przejścia na emeryturę KOSZMAR. Myślałam, że będę wyć bo na dodatek zepsuła mi się drukarka i nie byłam w stanie wydrukować nowego napisu ale udało się i oto efekt
Subskrybuj:
Posty (Atom)